Zakłada się, że w Polsce nadwaga występuje u 30% psów i kotów, a otyłość u 10% psów i 13% kotów – czyli każde 4 psy na 10 i każde 4 koty na 10 ważą za dużo. Podobnie wyglądają statystyki w wielu innych krajach Europy. Znacznie gorzej sytuacja wygląda w USA, gdzie wg statystyk APOP (Association for Pet Obesity Preventioon) aż 35% psów ma nadwagę, a 23% – otyłość. Czyli w zasadzie 6 na 10 psów waży za dużo, co przekłada się na ich długość i komfort życia oraz stan zdrowia.
Otyłość psów i kotów jest klasyfikowana jako choroba od 2016 roku. Przyczyny otyłości u zwierząt domowych to najczęściej zbyt mała ilość ruchu oraz przekarmianie zwierzęcia.
Co miażdżąco ciekawe, epidemia cukrzycy – w której jako mieszkańcy krajów wysoko rozwiniętych żyjemy od kilkunastu lat – grozi także zwierzętom domowym, które żyją z człowiekiem. Wg dostępnych analiz APOP, blisko 70% właścicieli zwierząt domowych nie zdaje sobie sprawy lub ignoruje otyłość pupila jako zagrożenie zdrowotne. APOP podkreśla, że zwierzęta gubi łatwy dostęp do niezdrowego jedzenia (podobnie jak człowieka), przy człowieku zwierzęta stają się zamknięte w czterech ścianach (mają tylko jeść, spać i ładnie wyglądać), podobnie jak człowiek zwierzęta też mogą zajadać stres, nudę i samotność. Z danych APOP wynika także, że w latach 2006-2015 cukrzyca wśród amerykańskich psów wzrosła o 80%, a u kotów o 20% i jest to pochodna cukrzycy wśród ludzi, bo upraszczając: gdy pan/pani je nadmiarowo i mało się rusza, to domowe czworonogi przyjmują podobny styl życia. Wygląda także na to, że przekarmianie zwierząt to często „język miłości” właścicieli, którzy sami mają nadmierną masę ciała. Jak donosi APOP, zaledwie 4% właścicieli przekarmianych czworonogów ma z tego powodu wyrzuty sumienia.
Przyznam, że powyższe dane wprawiły mnie w niemałe osłupienie, nie miałam tej świadomości. Oczywiście, nie możemy generalizować, a dodatkowo dostępne dane dotyczą rynku amerykańskiego, lecz warto spojrzeć na zjawisko masowego przejadania ilościowego (a często jednocześnie niedojadania jakościowego) i rosnącej otyłości naszej cywilizacji także z perspektywy domowych czworonogów.