Nadmiarowe kilogramy mogą być dla kobiety obronnym pancerzem, dotykamy wówczas sedna kobiecości. Potrzebna maksymalna delikatność i uważność.
Gdy ogólnie zdrowa młoda kobieta ma nadmierną masę ciała (nadwaga lub otyłość) i nie podejmuje konsekwentnego wysiłku by schudnąć, może to być oznaką obronnego pancerza – utrzymywanego w obawie przed bliższymi relacjami damsko-męskimi.
Z mojego doświadczenia wynika, że podobna prawidłowość dotyczy zwłaszcza młodych niezamężnych kobiet w wieku 20-30 lat, które „ogarniają” różne sfery swojego życia (w szczególności życie zawodowe), lecz nie znajdują w sobie emocjonalnej siły do „powalczenia” o udany związek czy założenie rodziny. Nadmierne kilogramy mogą wówczas stanowić intuicyjnie poszukiwane samousprawiedliwienie, choć w efekcie są ułudnym i podstępnym samooszukiwaniem.
”Nie muszę się mężczyznom podobać – jestem przecież gruba”, „Nie muszę się starać wyglądać jak modelka – na nic się nie zda, jestem przecież gruba” czy „Mogę wpuścić pół blachy sernika, bo nie muszę się nikomu podobać – jestem przecież gruba” – to zdania, które często słyszę. Zdania, które padają z pozorną obojętnością czy lekceważeniem, pod którymi kryje się ważne drugie dno. I zwykle dużo bólu.
Taka młoda kobieta często intuicyjnie boi się schudnąć. Bo bardziej atrakcyjna musiałaby stawić czoło własnym oczekiwaniom i słabościom w relacji damsko-męskiej, „narażając się” na zranienie, na odrzucenie, na bezsilność, niepewność czy brak kontroli. Lub musiałaby zejść z piedestału księżniczki, na którym sama siebie widzi, a na który wlazła z ogromnym wysiłkiem! A tego nie lubimy, bo przecież nowoczesna kobieta ma być zawsze silna! Niezależna! Pewna siebie! Zdecydowana! Ma wiedzieć zawsze, czego chce i ma po to sięgać bezwarunkowo! I ma owijać sobie mężczyzn wokół palca! Tak nam mówią i piszą, a wiele z nas na swoje nieszczęście w te niszczące bzdury wierzy… Dlatego właśnie możemy woleć chodzić w nadmiarowych kilogramach. Bo one są prawdziwym fizyczno-emocjonalnym pancerzem, odgradzającym od prawdy o sobie samej oraz od świata.
Polecam ten trudny wątek refleksji każdej z nas. Nawet jeśli nas samych nie dotyczy, to z pewnością nie jest obcy wielu naszym koleżankom, siostrom czy córkom. Bądźmy czujne, uważne, delikatne i wspierające. Dla każdej innej kobiety, a zwłaszcza dla siebie.