Będzie wojna, czyli o pupofalowaniu, makaronie dla psa….

… i kobiecej słodyczowej logice 🙂

Taka sytuacja, kochani… Jeden z wielu warszawskich sklepów z nakrapianym roślinożernym owadem w nazwie, sobota koło południa. Wygłodniała po treningu ostatkiem sił robię zakupy, bezwiednie podśpiewując zaraźliwe „hity” serwowane w pobliskiej siłowni. W oczach mam jeszcze damskie pupy, które do owych hitów na wszystkich telewizorach w siłowni rzucały się na mnie przez ostatnie 90 minut. Może ćwiczącym facetom to „coś” pomaga, na mnie to pupofalowanie działa wręcz ogłupiająco. W sklepie zaczynam już nawet nerwowo wypatrywać, zza której półki wyskoczy na mnie tysięczny dziś babski falujący pośladek w skórzanych spodenkach … i porwie moje zakupy 🙂 taka dygresja.

Jako fan bakłażanów z miną znawcy wybieram te co bardziej jędrne i fioletowo-czarne, siłą się powstrzymuję przed mlaskaniem na myśl o paście z pieczonych tychże z dodatkiem pieczonej papryki… Ta wizja pozwala mi na chwilę zapomnieć o pakowanych do mojej świadomości falujących pośladkach, z radością przełykam ślinę i przechodzę do polskich gruszek… do zupy krem z gruszki i pietruszki, rodem z serwisu Jadłonomia. Prowadzi moja imienniczka, czyli musi, że dobre – polecam!

Obok mnie stoi rodzinka: para w wieku moim, czyli czterdzieści(kleks), z nimi dwójka nastolatków. Ojciec i syn – miny udzielnych książąt, widać, że dla świętego spokoju na sobotnie zakupy przyszli, w oczach zmowa strategicznego milczenia i wizja wieczornego meczu na kanapie. Więc w zasadzie stoją i pilnują wózka. Matka i córka – fajne, modne i ładniusie, nawet podobnie ubrane, uśmiechnięte, znać, że te zakupy „doładowują ich energetyczne konto” bez ograniczeń 🙂 Rajdają jak nakręcone…wybierając z półki ciastka, ciasteczka i wafelki. Niechybnie albo idzie wojna i robią zapasy, albo damska połowa osiedla postanowiła miesiączkować w ten właśnie weekend i siłą kobiecej woli i samowoli będą się znieczulać słodyczową chemią, z powszechnym dla nas kobiet fałszywym samousprawiedliwieniem na łasuchowanie „w tych dniach”. Eh, skąd ja to znam….. Puszczam ich ekstatyczne zachwyty i farbowane argumenty mimo uszu, przyciskając do piersi pachnące gruszeczki.

stolowi_story_400x400_01

Nagle mama tonem prowadzących MasterChefa wydaje polecenie mężowi „Makaron pełnoziarnisty weź! Dwa opakowania!”. Mąż z synem jak zahipnotyzowani udają się w kierunku wskazanym palcem przez mamę. Tato bierze do ręki opakowanie ciemniejszego od „zwykłej pasty” makaronu pełnoziarnistego, mina mu tężeje i z niedowierzaniem – wyraźnie obudzony z letargu tym, co widzi – mówi do syna „Ej… to na pewno to? Wygląda jak makaron dla psa… Myślisz, że one to zjedzą?”. Syn, jak przystało na nastolatka, prycha pod nosem, wzrusza chudymi ramionami powodując lekkie falowanie powietrza i z wzrokiem Dalajlamy wyrwanego z głębokiej medytacji wyciąga z lewego ucha słuchawkę modnej marki, po czym artykułuje z wyraźnym namaszczeniem „Mnie się nie pytaj. Wczoraj w piekarni na dole matka kupowała ciasto i piała z zachwytu, że jest najlepsze, bo niesłodkie. Wzięła pół blachy. To ją spytałem po co kupuje słodkie ciasto, jak nie jest słodkie, bo to nielogiczne. Wsiadła na mnie tak, że odpuściłem. Obie z ciotką wpuściły to do kawy, gadając o kursie tańca brzucha i sexy zumba, zero logiki. To ja się nie odzywam. Słodkie ma być niesłodkie, to i makaron ma być kosmiczny. Bierz co chcą i się nie pytaj. Tyle naszego spokoju”.

Uśmiechnęłam się do obu panów, którzy zauważyli że im się przyglądałam. W kilku zdaniach wytłumaczyłam dlaczego makaron pełnoziarnisty jest ciemny, jak się go gotuje, czemu do gotującej się wody warto dodać z makaronem ząbek czosnku i że fajnie smakuje także w męskolubnym mięsnym wydaniu. Miła rozmowa 🙂 Ich rodzinne kobitki nawet mnie nie zauważyły, wybierając logicznie niesłodkie rurki i markizy. Czyli jednak wojna będzie… 🙂

Z uśmiechem i sklepowymi refleksjami… Smacznego wszystkiego! Sztuka jedzenia. Sztuka życia.

Dobrze wiedzieć:

 

  1. Makaron pełnoziarniasty to produkt pełnowartościowy – niepełnowartościowy jest makaron „zwykły”, fabrycznie pozbawiony większości witamin, minerałów i błonnika. Wybierają go do stylu życia głównie sportowcy i osoby szczuplejsze niż Polska statystyczna.
  2. Zalet zdrowotnych ma całe mnóstwo – szybciej daje uczucie sytości, zapobiega wahaniom cukru we krwi, ma dużo cennych składników i błonnika (Jelitka się cieszą!). Jako produkt pełnoziarnisty – wchodzi w skład „talerza dobrego humoru”, czyli działa na nas antydołowo i antydepresyjnie.
  3. Gotuje się go równie łatwo jak „zwykły”, najczęściej 5-10 minut dłużej. Warto do wody wrzucić 2 przekrojone na pół ząbki czosnku – nadaje makaronowi ciekawszy zapach i posmak, a sam ugotowany czosnek smakuje jak orzech. Suszony czosnek też tu się sprawdza.
  4. W smaku jest lekko orzechowy, bardziej wyraźny niż „zwykły”, dlatego wystarczy go lekko doprawić, nie trzeba nadawać mu innego smaku niż ma. Coraz bardziej lubią go dzieci – na początek przy wprowadzaniu do jadłospisu radzę mieszać go ze „zwykłym” o podobnym kształcie.
  5. Uwaga na farbowane lisy, czyli ordynarne podróbki makaronów pełnoziarnistych! Czytajmy etykiety i patrzmy bacznie co wkładamy do koszyka. W składzie musi być napisane „z pełnego ziarna” lub „z mąki pełnoziarnistej”, a wizualnie pełnoziarnisty jest wyraźnie ciemniejszy od „zwykłego”, dodatkowo w jego strukturze są widoczne cząstki przyjaznych nam otrąb.

Bezglutenowi i/lub bezjajeczni! Szukajcie makaronów z brązowego ryżu oraz gryczanych. W sklepach internetowych dostępne także makarony na jajach przepiórczych czy bezjajeczne.

Przepisy

stolowi_tytul_warzywkowi2

Makaron FACET Z BRZYTWĄ

Męski maślany sos to propozycja dla tych, którzy lubią wyraźne, ostre pikantne smaki. Bez zbędnych dodatków i podróży warzywno-mięsnych. Dobra pełnoziarnista pasta skąpana w genialnie pachnących ostrościach… Działa na libido męskie i żeńskie 🙂 Szybkie i proste w wykonaniu, a z kieliszkiem schłodzonego Pinot Noir i miską sałaty tworzy wytworną kolację.

Porcja dla 2 osób:

200 g makaronu pełnoziarnistego tagliatelle lub spaghetti
50 g masła (klarowane optymalne)
3 łyżki oliwy z oliwek
4 drobno posiekane szalotki
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku
1 łyżeczka pieprzu kajeńskiego
1 łyżeczka suszonej kolendry
½ łyżeczki imbiru mielonego
½ łyżeczki cynamonu mielonego
¼ łyżeczki mielonej kurkumy
½ łyżeczki chilli w płatkach
Sól i kolorowy pieprz do smaku
Prażone bez tłuszczu piniole lub płatki migdałów do smaku
Świeża pietruszka/kolendra/oregano do smaku.

Masło i oliwę rozgrzać na patelni, podsmażyć szalotki do miękkości (ok. 10 minut, mieszać w trakcie). Dodać przyprawy, sól i pieprz do smaku. Zgasić ogień i trzymać w cieple!
Makaron pełnoziarnisty ugotować wg przepisu na opakowaniu, a do wody od razu wrzucić 2 przekrojone na pół ząbki czosnku. Po ugotowaniu odcedzić.
Odcedzony wrzucić ponownie do gorącego jeszcze garnka, zalać sosem i dobrze wymieszać. Posypać świeżymi ziołami lub prażonymi migdałami/piniolami. Obok można podać starty twardy żółty ser – dla chętnych. Smacznego!

 

Makaron HARMONIA Z KOZĄ W TLE

Propozycja wytrawno-słodka, doskonale wydobywa smak orzechowego w posmaku makaronu. Moja rada – dodać sporo świeżo zmielonego czarnego pieprzu, genialnie podbijającego łagodną dynię i słodkawego buraka. Kwaskowaty sok z cytryny lub lemonki zaostrza całość, a kozi ser ciekawie go łamie. Nienudna harmonia. Doskonała panna młoda dla kieliszka schłodzonego białego wina lub szklanki jasnego piwa. Woda też ok. 🙂

Na porcję dla 2 osób:

150 g makaronu penne lub świderki
250 g dyni (obrana, bez pestek, pokrojona w kostkę 1cm3)
250 g surowych buraków (obrane, pokrojone w kostkę 1cm3)
100 g drobnej fasolki szparagowej zielonej
100 g sera koziego pokrojonego w kostkę
4 łyżki oliwy z oliwek
25 g posiekanych orzechów włoskich lub uprażonego słonecznika
2 łyżki soku z cytryny lub limonki
Do posypania świeża pietruszka lub kolendra
Do posypania prażony bez tłuszczu słonecznik lub orzechy włoskie
Sól i pieprz do smaku

Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu, a 3 minuty przed końcem gotowania do wody wrzucić kostki dyni i fasolkę. Po ugotowaniu całość odcedzić.
W czasie gotowania makaronu na patelni rozgrzać oliwę i dodać buraki – smażyć je ok. 10 minut, mieszając regularnie, aż będą miękkie, lecz nie rozpadną się.
Odcedzony makaron z warzywami wrzucić ponownie do ciepłego jeszcze garnka, połączyć z burakami, orzechami/słonecznikiem i kozim serem. Całość dobrze, lecz delikatnie wymieszać (pomocne dwie drewniane łyżki). Doprawić do smaku. Skropić sokiem z cytryny i od razu nałożyć na talerze. Porcje posypać świeżymi ziołami.

stolowi_tytul_mieskowi2

Makaron Mięta do Tuńczyka

Propozycja dania na szybko dla tych, którzy od makaronu oczekują by był „konkretny i treściwy”, a jednak z lekką fantazją i przytupem. Może być z tuńczykiem w oliwie lub w wodzie – zależy od gustu. Osobiście wolę w wodzie, bo mniej tłuszczu. Kobieta 🙂 W towarzystwie kieliszka schłodzonego Chardonnay robi się jeszcze smaczniej i ciekawiej…

Przepis na 2 porcje:

150 g makaronu pełnoziarnistego penne lub świderki
150-200 g tuńczyka
2 łyżki kaparów (opłukane z solanki i odsączone)
2 łyżki oliwy z oliwek
1 rozgnieciony ząbek czosnku
¼ drobno pokrojonej papryczki chili bez nasion
1 łyżka grubo posiekanej świeżej mięty
Starta drobno skórka z ½ cytryny lub lemonki
Sól i czarny pieprz do smaku

Tuńczyka przełożyć do miski i rozdrobnić (razem z oliwą lub wodą z puszki), dołożyć resztę składników za wyjątkiem makaronu i odstawić pod przykryciem (by się „przegryzło”).
Makaron ugotować wg przepisu, a do wody od razu wrzucić 2 przekrojone na pół ząbki czosnku. Po ugotowaniu makaron odcedzić.
Od razu umieścić w jeszcze gorącym garnku, dodać „przegryzionego” tuńczyka z sosem, z namaszczeniem przemieszać i od razu podawać. Osobno podać starty twardy ser – do smaku.

Makaron Jazda Polska!

Wariacka kombinacja dla męskich tradycjonalistów, którzy idąc na „pełnoziarnisty” kompromis pragną zachować resztę męskiej godności w postaci polskiej białej kiełbasy wieprzowej. Szklaneczka zimnego piwa uzupełnia koncepcję, znam też panów zdecydowanie preferujących schłodzoną wódeczkę „pod świńską nóżkę, z której zacna biała kiełbaska została zrobiona” 🙂 Na zdrowie!

Przepis na 2 porcje:

200 g makaronu pełnoziarnistego penne
200 g surowej kiełbasy wieprzowej
2 średnie drobno posiekane cebule
300 g pokrojonych pomidorów z puszki
1 łodyga selera naciowego (cała)
1 liść laurowy
100 ml czerwonego wytrawnego wina
2 łyżki oliwy
¼ łyżeczki pieprzu kajeńskiego
¼ łyżeczki nasion kopru włoskiego
½ suszonej papryczki chilli drobno posiekanej
Sól i czarny pieprz do smaku

Na patelni rozgrzać oliwę i poddusić cebulę do miękkości. Kiełbasę rozdrobnić na drobne kawałki, dodać na patelnię, dołożyć chilli, pieprz kajeński i koper włoski. Cały czas mieszać, smażyć 4-5 minut, aż kiełbasa będzie miękka, lecz się nie rozleci i będzie złotobrązowa. Dodać seler naciowy, liść laurowy i wino – cdusić do odparowania wina na dużym ogniu. Dodać pomidory, sól i pieprz do smaku i doprowadzić do wrzenia. Potem zmniejszyć ogień i dusić jeszcze 20-25 minut aż sos zgęstnieje. Wyjąć seler i liść laurowy. Przykryć i zostawić w cieple.
Makaron pełnoziarnisty ugotować wg przepisu, odcedzić. Połączyć z gorącym sosem w garnku lub na patelni, od razu podawać. Osobno podać starty twardy żółty ser oraz pietruszkę świeżą – do posypania wg uznania. Smacznego!


Przepisy inspirowane rozmowami ze smakoszami oraz książkami:

  • „Obfitość” Yotam Ottolenghi
  • „Apetyczna panna Dahl” Sophie Dahl
  • „Kuchnia wegetariańska” Haldane Mason
  • „365 sposobów na…” Wydawnictwo Publicat